Nie pomożesz dzieciom z reklam

Miałam zrobić przydługi wpis o codziennej ludzkiej hipokryzji, o tym, że „ widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz” i wreszcie o tym, że smutne oczy patrzące na nas z wielkich reklam nie sprawiają, że wszyscy szybko sięgają do portfela niesieni odruchem pomocy ludziom w gorszej sytuacji życiowej.

Pokażę to na żywych przykładach reklam, które widzę codziennie i które codziennie denerwują mnie coraz bardziej. Ciekawa jestem, czy odbieracie je podobnie jak ja lub macie swoje nielubiane społeczne reklamy.

1. Dzieci z Powiśla

kampania-2014-bb-powisle-504x238-5a54436df3                  źródło zdjęcia: oohmagazine.pl

O czym myślała osoba wymyślając ten tekst? Od tej reklamy zaczynam, bo najbardziej mnie denerwuje. Czy człowiek musi zasłużyć na szacunek? Zaznaczam, że nie biorę tutaj pod uwagę kwestii religijnych czy rasowych. Mówimy o Polsce. A konkretnie o dzieciach z Warszawy, które mają utrudniony start w życie przez głupotę swoich rodziców. Ok, jeśli nie otrzymają wsparcia i nie zobaczą innych wzorców niż te w domu, to zasilą szeregi patologii. Ale zasłużyć na szacunek?! To, że urodziła ich pijaczka jest ich winą? Są gatunkiem podczłowieka, że nie powinniśmy ich szanować, dopóki nie skończą szkoły i nie założą rodziny?

2. Chciałbym wrócić do domu…

zdjecie_20110427220802_100               źródło zdjęcia: kampaniespoleczne.pl

… żeby umrzeć. No bo jaki jest inny podtekst tej reklamy? I czemu te dzieci są stylizowane na już nieżyjące? Pewnie to ma szokować, że nawet to życie na dobre się nie zaczęło a już się kończy, ale włożyć w to chociaż trochę optymizmu… Przecież umieralność na raka to nie 100%. Albo…

3. …bo jutro mnie nie będzie

cb_ekran_hospicjum                    źródło zdjęcia: cityboard.pl

Skoro już jutro Cię nie będzie, to po co mam pomagać?

4. Przytul mnie!

przytul_mnie                    źródło zdjęcia: umtychy.pl

Kolejne smutne oczy. Tym razem zwierzęce. Żeby zobaczyć taki przeraźliwie smutny wyraz pyska wystarczy wejść do któregokolwiek schronu i przejść się po alejkach w smrodzie, wśród szczekania mającego przyciągnąć naszą uwagę. Kto pomaga? Wolontariusze. Za darmo. I osoby adoptujące takie psiaki. Przecież w schroniskach też są stworzenia, które chcą być głaskane i mieć swoje legowisko w kochającym je domu. Nie musisz mieć yoreczka kupionego „z okazji” za 300 zł. Serio wierzysz, że jest rasowy…? Być może identyczny siedzi teraz w małym, śmierdzącym boksie, bo minął się z oczekiwaniami właścicieli.

5. Potrzebuję mamy

zdjecie_20080403203146_962               źródło zdjęcia: kampaniespoleczne.pl

Ta reklama pokazuje, że nawet nie słuchamy potrzeb dzieci z domów dziecka. Dziewczynka wyraźnie mówi, że potrzebuje mamy, która co wieczór będzie brała ją na kolana i opowiadała bajki o dalekich krajach i pięknych księżniczkach, które poznają swojego księcia i już zawsze są szczęśliwe. No ale przecież wystarczy, że zrobimy przelew na konto fundacji.

Czy aby na pewno?

Już pominę te wszystkie akcje udostępniania zdjęć na Facebooku… Jak mało trzeba mieć rozumu, żeby wierzyć, że zalajkowanie fotki ze smutnym dzieciakiem/zwierzęciem zrobi cokolwiek? Klikniesz lajk i co? Ktoś zrobi za Ciebie przelew na fundację? Nie ma nic za darmo a Twoje lajki są warte tyle, co śnieg sprzed dziesięciu lat.

Dlaczego z reklam nie patrzą na nas uśmiechające się i szczęśliwe dzieci/ludzie/zwierzęta, które pokazują, że im już ktoś pomógł, ale są też kolejni, którym nie uda się bez naszego wsparcia? Z jakiego powodu wszystkie te reklamy pokazują ból, śmierć, rozstanie, smutek, tęsknotę, niezaspokojoną chęć życia…?

Czy te wszystkie negatywne uczucia sprawiają, że chętnie sięgasz do portfela i pomagasz potrzebującym?

Wybrane dla Ciebie: