Podpowiedź: nigdy.
Kolejna nagonka na bardzo szczupłe kobiety trwa w najlepsze, z korzyścią dla żadnej ze stron. Kilka lat temu była podobna akcja „pogrubiania” manekinów. Efekt można zobaczyć w sklepach pewnej sieciówki – masakra. Jak szczupła (normalna) kobieta może kupić cokolwiek, kiedy ubranie jest prezentowane przez wieloryba? Jeszcze większy dramat pojawia się przy wyborze bielizny.
Zauważmy pewną prawidłowość. Szczupłym (nawet bardziej niż przeciętnie) modelkom pojawiają się fałdki na skórze podczas pozowania. To wszystko jest wygładzane w Photoshopie. Teraz każda gruba (nawet „normalna”) dziewczyna niech stanie przed lustrem bez ubrania. Ile macie fałdek, zagnieceń i innych nierówności? Modelki w rozmiarze XXL patrzące z plakatu są tak gładkie, jak Ty nigdy nie będziesz.
Czy te dziewczyny dobrze czują się w swoim ciele? Może się tak wydawać, ale jeśli masz lub miałaś nawet lekką nadwagę, to będziesz wiedzieć o czym mówię. Szybciej się męczysz, Twoje nogi puchną, masz obciążone stawy od zbyt dużej wagi, wyglądasz dobrze w niewielkiej ilości ubrań, możesz zapomnieć o dwuczęściowym bikini (chyba że lubisz szokować), masz otłuszczone narządy wewnętrzne, co naraża Cię na wiele niebezpiecznych chorób.
Być może potrzebę odchudzenia społeczeństwa chciała pokazać Crystal Renn – „najbardziej rozpoznawalna modelka plus-size„, która najzwyczajniej w świecie wzięła się za siebie i schudła. Z pewnością nie narzeka na swój aktualny wygląd. Bycie szczupłym nie jest czymś złym, jak ostatnio próbuje nam się wmówić. Bycie szczupłym nie oznacza bycie chorym. To otyłość jest widoczną informacją organizmu, że coś nie działa prawidłowo i należy zająć się sobą.
Oczywiście należy odróżnić szczupłość od anoreksji. Tak wychudzona modelka nie powinna pojawiać się na wybiegu. Dotychczasowy sposób obliczania BMI jest według mnie nieprawidłowy. Norma jest przesunięta zdecydowanie zbyt wysoko – takie standardy były za czasów 90x60x90. Na nasze czasy, to już zaczyna się nazywać otyłością. Przez jakiś czas prowadząc skomplikowane badania i dokonując obserwacji, stworzyłam wzór na prawidłową wagę, gdzie X to waga wg średniej:
maksymalna waga dla szczupłego (zdrowego) wyglądu: wzrost – 110 = X
waga normalnych modelek (szczupłe, nie anorektyczne): wzrost – 120 = X
Co jakiś czas można znaleźć zdjęcia obiegające cały świat, na których widać szczupłe modelki przed i po wizycie w salonie piękności Adobe Photoshop. I wtedy jazgot zaczyna się od początku: OSZUKIWANIE KOBIET, ZŁE WZORCE DLA MAŁYCH DZIEWCZYNEK, PROPAGOWANIE ANOREKSJI. A przepraszam bardzo – pokazywanie efektu finalnego ze słoniem w bikini to nie fałszowanie rzeczywistości? Nie potrafię znaleźć (co rzadko się zdarza) zdjęć modelek XXL przed i po obróbce. Bo co? Bo nie wypada? Bo grubasy poczują się urażone? Może powinny, żeby zmotywować się do zmiany. Na lepsze.
zdjęcia: 1, 2, 3, 4, 5, 6