Już tęsknię za latem. Ty też?

tęsknię za latem

Jesień. To słowo oznacza dla mnie wszystko, co smutne, przemijające, więdnące, mokre, szare, zimne, przygnębiające, zgniłe, ciemne, umierające. Och, jak ja nie znoszę jesieni! Kiedy kończy się lato mam ochotę porzucić wszystkie obowiązki i zagrzebać się tak głęboko w kokonie zrobionym z kołdry i koców, żeby nikt mnie nie znalazł aż do pierwszych słonecznych i ciepłych dni następnego roku.

Ja już tęsknię za latem. Tęsknię za słońcem, które wschodzi na długo przed moim otwarciem oczu i zachodzi, kiedy zaczynam iść w kierunku łóżka. Za otwartymi oknami, zza których całą dobę słychać śpiew ptaków. Za ciepłymi nocami i delikatnym wiatrem szumiącym do snu. Za spacerami po łąkach i lasach w gorące dni. Za soczystymi kolorami trawy, liści i kwiatów.

Żeby zupełnie się nie załamać (jak bez chwili refleksji załamała się pogoda) ratuję się oglądaniem filmów, których wcześniej nie miałam czasu oglądać (bo zawsze coś ważniejszego), obserwowaniem jak chwieje się i rozsypuje dziurawa wieża Jenga, a w międzyczasie wyobrażaniem sobie moich wymarzonych wakacji, na które nie pojadę jeszcze przez długi czas (ale bardzo lubię o nich myśleć).

Ponad to dołączyłam do klubu książki – strasznie się tym jaram! Raz, że to zmusi mnie do wyjścia z domu i, co najważniejsze, wyjście z domu do ludzi. Wiecie. Żeby z nimi być, rozmawiać, słuchać, patrzeć. Dodatkowo mam możliwość przeczytać książki, których sama nigdy bym nie przeczytała – nawet bym nie wiedziała, że takie książki istnieją. A chciałam być częścią takiego klubu, od kiedy dowiedziałam się, że w przyszłym roku ma być film „Book Club”, który chciałabym obejrzeć.

Mój obecny nastrój jest bliższy głębokiej depresji niż czerpania radości z życia. Nie mam nawet ochoty na granie na kompie. Czaicie? Ja + brak ochoty na granie. To znaczy, że jest baaardzo źle.

Wracając wieczorem do domu owijam się kocem i jako burrito siedzę z nosem w książce. Na chwilę obecną to jedyne dobre oderwanie uwagi od tego, co dzieje się za oknem. Nie wymaga też ode mnie dużego zaangażowania – po prostu siedzę i czytam. Wyłączam własne myśli i przenoszę się do opisanego świata, doświadczając emocji bohaterów. Działa.

I kiedy depresja próbuje być jak:

To ja staram się być jak:

Wybrane dla Ciebie: