Nigdy nie gotowałam nic z kalmarami, więc kiedy zobaczyłam (niestety mrożone) w Lidlu, stwierdziłam, czemu nie? Tak więc kalmary wróciły ze mną do domu a ja zaczęłam się zastanawiać, w jakiej formie chciałabym je zjeść. Bardzo popularna forma, to krążki usmażone w panierce z mąki.
Wolę jednak mniejszą ilość tłuszczu w moim jedzeniu. Przypomniałam sobie też smak ośmiornicy w sosie cebulowo-pomidorowym, którą jadłam na wakacjach w Grecji. Dlaczego więc nie odtworzyć tego dania, zamieniając ośmiornicę na kalmary? Potrawa jest niesamowicie prosta do zrobienia, więc kalmary w dłoń!
- 0,5 kg kalmarów
- 1 duża cebula
- 2 średnie pomidory
- 2 ząbki czosnku
- 0,5 puszki groszku konserwowego
- 0,5 małego opakowania śmietany 12%
- listki świeżej bazylii
- olej
- sól
Ja użyłam mrożonych kalmarów, które już były oczyszczone. Jeśli masz świeże kalmary, trzeba je najpierw DOKŁADNIE oczyścić z wnętrzności (zostaje tylko pusta „tuba” bez fioletowej skóry) i wyciąć otwór gębowy spomiędzy macek (nóżki zostają – są jadalne). Po rozmrożeniu (całą noc w lodówce) umyłam je i osuszyłam czystą ściereczką.
Cebulę przekroić na pół i pokroić w piórka. W rondlu rozgrzać olej i podsmażać cebulę do zrumienienia. Dodać drobno posiekany czosnek i pomidory pokrojone w grubą kostkę. Dolać pół szklanki wody i dusić na niewielkim ogniu. Kiedy pomidory będą miękkie dodać posiekane listki bazylii oraz groszek. Mieszając dodać śmietanę i doprawić solą.
Kalmary posmarować olejem i smażyć na gorącej patelni z niewielką ilością tłuszczu. Będą gotowe, kiedy skurczą się i przybiorą złotawy odcień. Usmażone kalmary przełożyć do sosu i wymieszać podgrzewając całość.