Plotka, ploteczka, plotunia

Wieki temu codziennie zaglądałam na portale plotkarskie. Po co? Z ciekawości, z nudów, w poszukiwaniu szybkiej i taniej rozrywki… Sama już nie wiem. Ostatnio zajrzałam na jeden z najbardziej znanych i zobaczyłam te same „szokujące” tytuły, które mają przyciągnąć uwagę i wprawić czytelnika jedynie w stan zazdrości i zawiści.

Najpoczytniejszego newsa można stworzyć pisząc zwykłe zdanie, dodając na jego końcu wykrzyknik i zestawiając z mniej udanym zdjęciem kogoś rozpoznawalnego. Bo nie zawsze są to gwiazdy największego formatu. Czy w ogóle gwiazdy. Opisywane jest życie celebrytów a nawet eks celebrytów, o których cały świat już zapomniał. Po co?

W moim życiu nie zmieniło się na gorsze zupełnie nic, od kiedy już nie czytam takich sensacyjnych informacji. Bo co to dla mnie znaczy, że ktoś założył niebieską kurtkę? Albo pokazał nogi, albo poszedł do sklepu, albo… Wstaw tu cokolwiek, co jest zwykłą czynnością każdego człowieka a w serwisie plotkarskim urasta do rangi międzynarodowej katastrofy. Kto pracuje w takich miejscach?

Jak pomysłowym trzeba być, żeby z bluzki z dużym dekoltem zrobić… No właśnie, co? W trakcie czytania komentarza pojawia się tylko jedno zdanie nawiązujące do tytułu a towarzyszy mu kilkanaście innych zdań, w których puszczane są liczne złośliwości i wyliczanie wpadek. Jaki jest tego cel? Ja nie wiem. Może Wy macie jakieś pomysły?

Czy warto spędzać długie godziny na czytaniu tanich i żenujących ploteczek, które nie wnoszą do naszego życia żadnych wartości a służą jedynie do prowokowania złośliwości? Ja już dawno stwierdziłam, że nie. Zazdrościsz komuś torebki za 8 tysięcy? Pokieruj swoim życiem tak, żeby Ciebie też było na nią stać i przestań zaglądać innym do portfela.

Wybrane dla Ciebie: