Piękne ubrania, których ja nie kupię, ale ty możesz

piękne ubrania

Są takie ciuchy, które mogę oglądać godzinami, przymierzać dwa razy tyle i codziennie wzdychać na myśl o tym, że nigdy ich nie kupię. I tu wcale nie chodzi o kasę (myślałby kto), ale o fakt, że chociaż bardzo mi się podobają, to zwyczajnie nie są w moim stylu i nigdy bym ich nie założyła. Wiem – nigdy nie mów nigdy, ale trochę siebie już znam a dodatkowo tę pewność zyskałam po lekturze książki Joanny Glogazy – Slow fashion. Modowa rewolucja oraz blogu Simplicite o capsule wardrobe.

To nie zmienia faktu, że chcę pokazać ci te piękne ubrania, bo bardzo możliwe, że akurat wpasują się w twój styl. Podzieliłam je na kategorie, ale też dodałam linki do sklepów, w którym można daną rzecz kupić. Aha, i od jakiegoś czasu zwracam uwagę na jakość ubrań oraz materiał, z którego zostały uszyte, więc spokojnie – plastiku tu nie uświadczysz.

KOSZULE

Nie da się ukryć, że są przepiękne. Nosiłabym je tak bardzo, ale nie czuję się zbyt dobrze w koszulach. Co oczywiście nie zmienia faktu, że bardzo mi się podobają i za każdym razem, kiedy widzę dziewczyny wrzucające np. na insta zdjęcia w przetartych jeansach i koszuli, to czuję taki mały żalik, że to nie będę ja. Chociaż (mam nadzieję) coś mi się za jakiś czas zmieni i cała moja szafa będzie wypchana koszulami. Ale nie teraz. Spójrzcie tylko – ta z buldożkami jest taka słodka!

  1. Paski, 2. Napisy, 3. Buldożki

PRZETARTE JEANSY

Mam aż dwie (!!!) pary dżinsów w szafie. Szaleństwo, prawda? Jedne ciemnogranatowe, drugie w kolorze szaroniebieskim. Ja nazywam go spranym. Z dżinsami mam tak, że kupuję kolejne dopiero wtedy, kiedy obecne się zniszczą, przetrą lub przerwą. Taka sytuacja zdarza się mniej więcej co 5 lat lub nawet więcej. A kupowanie dżinsów to dla mnie spory stres, bo tak średnio pasują na mnie 1 na 100 – a to wszystko trzeba przecież przymierzyć! Nie da się ukryć – nie jestem typem buszującym w sklepach. Tym bardziej mam opory przed kupieniem przetartych dżinsów, bo do pracy nie mogę w takich chodzić, a wydać kilka stów na dobrej jakości spodnie tylko po to, żeby chodzić w nich w weekendy…

  1. Relaxed mom, 2. Boyfriend, 3. Relaxed cigar

TOREBKA O-BAG

Torebka to wprawdzie nie ubranie, ale większość kobiet nosi ją codziennie jako modny dodatek dopasowany do stylizacji, albo jak ja – do noszenia rzeczy, bo w kieszenie się nie zmieści. Jak tylko zobaczyłam tę torebkę, zakochałam się w niej z miejsca. Jest pojemna, więc zmieści się wszystko, co może być potrzebne. Jest z wytrzymałej pianki, więc łatwo dbać o jej czystość. Jest do niej cała masa wymiennych akcesoriów (od uchwytów po organizery) w tylu kolorach i rozmiarach, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie kupię jej dlatego, że gdzie się nie obejrzę, ma ją prawie każdy i wystarczy.

  1. Obag, 2. O Pocket, 3. O City

BIAŁE TENISÓWKI

Białe tenisówki potrafią zrobić cały look i według mnie są prześliczne. Jednak z białymi ubraniami i innymi białymi rzeczami mam tak, że po założeniu ich mam gwarancję ubrudzenia się czymś ciężko spieralnym w ciągu najbliższej godziny. W zeszłym roku kupiłam kremowe trampki i cóż… Kremowe już nie są, nawet po czyszczeniu. A białe to już w ogóle – po pierwszym spacerze miałabym na nich wszystko, czego nie powinno być na butach. Co nie zmienia faktu, że jak tylko widzę w sklepie białe tenisówki, muszę je przymierzyć.

  1. Esprit, 2. Vans, 3. Mango

WEŁNIANY SWETER

Ale nie z tej drapiącej i gryzącej wełny, jaką pamiętam z dzieciństwa. Szukam idealnego całorocznego sweterka, bo i latem potrafię trząść się z zimna, i nie mogę trafić na taki, który i wygląda i pasuje – a na kompromisy w kwestii ubrań nie chodzę.

  1. Paski, 2. Szary, 3. Marynarski

Macie takie ubrania, które okrutnie wam się podobają, ale nigdy ich nie kupicie? Czy może kupiłyście, a teraz leżą na dnie szafy, bo żal wam się z nimi rozstać?

Wpis NIE zawiera linków afiliacyjnych.

Wybrane dla Ciebie: