Zniszcz ten dziennik XI – ostatni

Co? Mam rysować po książce? Deptać i wyrywać strony?! W moim domu zawsze było zatrzęsienie książek i zostałam wychowana w szacunku do słowa pisanego. Za mną dopiero kilka stron wykonywania zadań ze „Zniszcz ten dziennik”, które w większym lub mniejszym stopniu są dla mnie istną męczarnią.

Postanowiłam się podzielić z Wami moim zapełnianiem dziennika sobą – jakkolwiek dwuznacznie to brzmi – i w każdą sobotę będę wrzucać opis tworzenia/niszczenia kilku kolejnych stron. Być może będę czasem potrzebowała Waszej pomocy do wykonania niektórych zadań a może Wy też niszczycie własny dziennik i chcecie pokazać swoje dzieło. Piszcie śmiało na Facebooku.

Zgodnie z obietnicą, dzisiaj wrzucam ostatni wpis z serii Zniszcz Ten Dziennik. Trochę mi szkoda, bo bawiłam się świetnie a trochę czuję ulgę, bo przy „najgorszych” stronach, które zostawiłam sobie na koniec, zbierało mi się na wymioty. Zdjęcia są umieszczone w kolejności, w jakiej znajdują się w dzienniku. Zapraszam do czytania tego wpisu a wszystkie poprzednie części znajdziesz TU.

Za celny rzut pisakiem uzyskałam -10 punktów. Kto pobije mój wynik?

IMG_20150516_113958

Liście i płatki kwiatów, które akurat miałam w domu. Przez chwilę pomyślałam, żeby zebrać takie „spadnięte” z drzew i krzaczków, ale jak sobie przypomniałam o tych smarkających menelach i psich sikach…

IMG_20150516_114316

To chyba najbardziej ohydna strona… Bleh. Powstała w trakcie robienia kanapki na śniadanie. Oj wiem, że miał być obiad. Ale czy zawsze trzeba robić to, co ktoś każe?

IMG_20150516_114738

Kandyzowany imbir, który kiedyś kupiłam w Lidlu, żeby urozmaicać sobie herbaty. Od jakiegoś czasu tak sobie leży i czeka na wykorzystanie, bo jednak smak imbiru nie należy do moich ulubionych. No i teraz się doczekał. Nawet w kilku miejscach.

IMG_20150516_115004

To jedna ze stron, której nie zrobiłam. Zwyczajnie nie mam pomysłu na to, jak miałabym użyźnić książkę, która zaczęłaby się rozkładać. Mogę ją wrzucić do kompostu, bo przecież mam zniszczyć ten dziennik. Zdążyłam się jednak do niego przywiązać na tyle, że jeszcze nie jestem gotowa na pozbycie się go z mojego życia.

IMG_20150516_115041

Czy użycie krwi jest wystarczająco ohydne? Swoją drogą zadziwiające jest to, że ludzie są w stanie lizać swoją własną krew, kiedy się skaleczą, ale już czyjąś… To dopiero jest ohydne.

IMG_20150516_115103

Ta strona (też niezrobiona) znajduje się w tej samej kategorii, co użyźnianie. Po takim spacerze nie mogłabym spać spokojnie wiedząc, że wśród pozostałych książek stoi jedna, która ma na sobie tyle bakterii.

IMG_20150516_115158

Jak widać: kapanie, pryskanie, plucie i oblewanie nie należą do moich mocnych stron.

IMG_20150516_115345

Gazet nie kupuję. W kolorowych jest cały czas to samo a w informacyjnych są gnioty wciskane ciemnej masie. Zamiast tego użyłam skanów, które dobrzy ludzie wrzucają do Internetu.

IMG_20150516_115410

Tej strony nie zrobiłam tylko dlatego, że wydawała mi się na tyle banalna, że zwyczajnie o niej zapomniałam.

IMG_20150516_115433

Strona dobrych myśli, to kilka cytatów (każdy lubi cycaty). Nie chciałam pisać wiadomości sama do siebie, bo to dla mnie zbyt oczywiste. Znam swoją wartość i nie muszę tego zapisywać.

IMG_20150516_115507

Następna pusta strona. Kto (kto nie ma ani nie miał ani nie planuje) bez dzieci ma takie rzeczy w domu? Pewnie plastycy, malarze itp., czyli nie ja.

IMG_20150516_115545

Chcesz rozbawić kilka osób i sprawić, żeby z pobłażliwym uśmiechem mijały Cię i szły dalej? Powieś dziennik w miejscu publicznym i zachęć ludzi, żeby w nim rysowali :) W związku z powyższym ta strona też jest pusta.

IMG_20150516_115637

Mazianie jedzeniem po książce cały czas jest dla mnie obrzydliwe i prawdopodobnie nie zrobię tego nigdy więcej. Chyba że w „To nie książce” też będą takie zadania. Hope not.

IMG_20150516_115925

Za co?!

IMG_20150516_120350

… No dobra. To nie do końca brud. W oryginalnej wersji książki (anglojęzycznej), dosłownie to ma być brud z ziemi – grudki piachu itp. Ja użyłam rozpuszczalnej kawy. Kawa roztarta na kartce książki jest brudem. Tak czy nie?

IMG_20150516_120527

Prawie nic nie widać. Perfekcyjna Pani domu byłaby dumna.

IMG_20150516_120636

IMG_20150516_120652

A jak wyglądają Twoje wizyty na poczcie?

IMG_20150516_120820

Mój rysunek za pomocą włosów dziko rozrzuconych na kartce nosi tytuł „Włosy dziko rozrzucone na kartce”. A co.

IMG_20150516_120926

Bardzo ciężko mi było znaleźć zdjęcie, na którym się sobie nie podobam. Jestem na to za ładna. Żartuję. Zwyczajnie kasuję takie zdjęcia. Znalazłam jednak jedno dyskusyjne i próbowałam oszpecić je jak najbardziej. A co bardziej oszpeci kobietę, niż upodobnienie do zdjęć patologicznych nastolatek?

IMG_20150516_121008

Pisałam już o tuszu. Próbowałam zrobić cokolwiek używając wody po gotowaniu łusek od cebuli. Jak widać na załączonym obrazku – nie działa.

IMG_20150516_121149

Ekhem… Także ten… No. Zen przywrócony.

IMG_20150516_121347

Tej strony nie wypełniłam i nie wypełnię celowo. Każdy ma wady i przelewanie ich na papier nie ma sensu. Chcesz negatywnych komentarzy? Osiągnij coś w życiu i zacznij słuchać, co o Tobie mówią ludzie.

IMG_20150516_121421

Sytuacja z gazetą jak poprzednio. Grunt, to znaleźć rozwiązanie.

IMG_20150516_121438

Pisanie od tyłu nie jest wcale takie trudne. Kwestia przyzwyczajenia.

IMG_20150516_122755

Próba podjęcia monologu wewnętrznego. Bo podobno warto rozmawiać z kimś inteligentnym.

dvad

Bez rewelacji. Przez chwilę nawet miałam nadzieję, że mi spadnie z półki i się zamoczy, ale nic takiego się nie stało.

IMG_20150516_155159

Serio? Czy ktokolwiek wkładał do książki robaki? Martwe?!

IMG_20150516_122831

Znalazłam.

IMG_20150516_123014

Sturlany ze skalniaczka w ogrodzie.

IMG_20150516_123029

Sprzedam tę stronę! Jeśli chcesz kupić – napisz. Cena do negocjacji.

IMG_20150516_123337

Eeee nie.

IMG_20150516_123355

Już mówiłam o moich zdolnościach plucia…

IMG_20150516_123433

Szkoda mi 9,50 zł na to, żeby książka trafiła do mnie. Być może kiedyś wyślę ją komuś. Bezzwrotnie.

IMG_20150516_155228

Moja przygoda z dziennikiem się skończyła. Uważam, że warto mieć ją na swojej półce i – nawet jeśli nie regularnie – otworzyć ją od czasu do czasu i wykonać przynajmniej jedno zadanie. Po co? Każde zadanie można wykonać na nieskończenie wiele sposobów. Kiedy dostajesz wyzwanie od życia, zaczynasz dostrzegać kolejne sposoby na jego rozwiązanie.

Wszystkie wpisy dotyczące niszczenia dziennika znajdziesz TU.

A jak wygląda Twój dziennik?

Wybrane dla Ciebie: