Jedno słowo: wolność

wolność

Moje poglądy w kwestii aborcji są bardzo liberalne. Uważam, że w każdym przypadku powinna być legalna i łatwo dostępna. Uważam też, że aborcja jest prywatną sprawą kobiety (i jej partnera) i tylko te osoby powinny podejmować decyzję w sprawie, która dotyczy tylko ich. Nikogo innego.

Bardzo łatwo jest krzyczeć „mordercy dzieci”, ale czy ci krzykacze kiedykolwiek opiekowali się kimś niepełnosprawnym chociaż przez jeden dzień? Są kobiety, które mając niepełnosprawne (i nie mówię tu o zespole Downa czy innych chorobach, które umożliwiają w miarę normalne funkcjonowanie) dziecko mówią, że gdyby mogły cofnąć czas, urodziłyby je ponownie mimo wszystko. Ale są też takie, które płaczą po nocach i chętnie czas by cofnęły, żeby usunąć ciążę. Takie kobiety nie mieszkają w apartamentach. Mieszkają w małych klitkach, bo na nic innego ich nie stać. Nie zatrudniają całodobowej opiekunki. Ciężko pracują na życie a większość pieniędzy i pozostały czas przeznaczają na nieustającą opiekę nad przykutymi do łóżka dziećmi. Czy to jest godne życie?

W Europie aborcja jest legalna i dostępna na życzenie do 12 tygodnia ciąży. We wszystkich krajach poza Polską, Irlandią i Maltą. Czy to znaczy, że kobiety chociażby Niemczech codziennie z uśmiechem na twarzy biegają na skrobanki w przerwie na lunch? Mam wrażenie, że zaciekli przeciwnicy aborcji właśnie tak myślą. Muszę was zmartwić, ale taka Francja (przypomnę – w której aborcja jest LEGALNA i DOSTĘPNA) ma większy przyrost naturalny niż Polska, w której nawet bez ustawy antyaborcyjnej trzeba mieć naprawdę ciężki przypadek, żeby dostąpić łaski uratowania życia (patrz: klauzula sumienia).

Jak zmniejszyć liczbę aborcji? Przede wszystkim większą dostępnością środków antykoncepcyjnych (gumki, pigułki, spirale) i lepszą edukacją seksualną. Są kobiety, które w zgodzie z własną wiarą nie zrobią aborcji nawet ze świadomością, że dziecko umrze kilka godzin po urodzeniu. Nie neguję tego, bo widocznie taką mają potrzebę. Ale są też kobiety, które dziecka nie chcą i znajdą sposób (mniej lub bardziej bezpieczny) na usunięcie ciąży nawet na własną rękę. Czy to sprawia, że są gorszymi ludźmi? A kim ty jesteś, żeby dokonywać moralnej oceny innych?

Jak zwiększyć ilość narodzin? Zadbać o lepszą sytuację materialną ludzi. I nie, nie 500+, który (w większości, chociaż oczywiście nie zawsze) jest premią dla patologii i ludzi, którym nie chce się pracować. Czy kobieta, która zarabiałaby 3000 zł zwolniłaby się z pracy dla 500 zł? Oczywiście że nie. Ale jeśli zarabia 1300 zł na gównianej umowie, w gównianej pracy, którą może stracić z dnia na dzień? Ludzie, którzy mają stabilną sytuację życiową i zapewnione bezpieczeństwo finansowe (na które sami zapracują – nic za darmo) dużo chętniej powiększają rodzinę.

Obrońcy „życia” chcą uratować każdy jeden zarodek, ale zdają się zupełnie pomijać wartość życia kobiety, która w wielu przypadkach utraci zdrowie (zarówno psychiczne – gwałt, jak i fizyczne – ciąża patologiczna) a nawet życie. Czy zbitek komórek bez zdolności przeżycia poza ciałem żywiciela jest ważniejszy od człowieka myślącego, czującego, z marzeniami i planami na życie? Jak bardzo zamkniętym na dobro drugiego człowieka trzeba być, żeby przyjmować taką postawę. Co jakiś czas docierają do mnie informacje, jaka ta religia chrześcijańska jest pełna miłości i współczucia. Szczerze? Wątpię. Takie rzeczy udowadnia się czynami, a nie strzępieniem języka.

WOLNOŚĆ

wyboru, decydowania o sobie, decydowania o własnym życiu. Wolność nie jest pustym słowem, którym wycierają sobie usta zwolennicy legalnej aborcji. Wolność, to bezpieczeństwo.

Chcę czuć się bezpiecznie w kraju, w którym mieszkam. Oczywiście – wyjazd stąd jest bardzo prosty. Wystarczy kupić bilet w jedną stronę. Ale czy o to chodzi, żeby ludzie chcieli uciekać z ojczyzny?

Wybrane dla Ciebie: