In Samsung we trust – Galaxy Note

Długo szukałam telefonu idealnego dla mnie. Mój telefon powinien być duży a jednocześnie wygodny i poręczny. Przez przeważającą część dnia z telefonu korzystam nie tylko do dzwonienia i wysyłania SMS-ów, ale sprawdzam i odpowiadam na maile, przeglądam Internet, oglądam filmy i zdjęcia – potrzebuję wielkiego ekranu.

Pewnego pięknego dnia moje marzenia się spełniły, bo Samsung ogłosił premierę Galaxy Note – telefonu dla mnie. Żeby go mieć przeszłam nawet na abonament, czego byłam zagorzałą przeciwniczką, bo nie miałam takiej kwoty do wydania naraz. Dużym plusem były zaokrąglone rogi, bo nie cierpię kanciatych kloców. Byłam na etapie „all things pink”, a niestety do wyboru był tylko biały i… Granatowy. Patrzę na niego i ni cholery – dla mnie jest czarny. Do dzisiaj cieszę się, że wybrałam właśnie ten kolor. Bardzo duży ekran, który według mnie właściwie do dzisiaj nie ma konkurencji (poza najnowszym Note 4 – soon… you will be mine, my precious), upodabnia go raczej do małego tabletu, co jest dla mnie najistotniejsze w tym telefonie. Nie muszę powiększać stron Internetowych, żeby widzieć wszystko wyraźnie.

Zwolennicy iPhone’a (wow Apple wow szacuneczek wow bogaci rodzice) mówią, że jest intuicyjny. Ja się pytam: w którym miejscu? Kilka razy trzymałam go w ręku i nawet nie wiedziałam co mam przycisnąć, żeby wpisać numer telefonu. Z Samsungiem tego problemu nie mam – widzę dużą, zieloną ikonkę słuchawki – klikam – dzwonię. Proste. Bateria mogłaby trzymać trochę dłużej, bo jednak taki ekran trochę energii zużywa, ale po ponad trzech latach korzystania z telefonu jadę na tej samej baterii, z którą go kupiłam. I co? Trzyma dokładnie tyle samo co na początku. Przy „intensywnym” korzystaniu – czyli dla mnie normalnym – ładuję go codziennie.

Nie korzystam w ogóle z aplikacji wrzuconych przez Samsung (na początku jarałam się rysowaniem i pisaniem notatek) i trochę mi przeszkadza, że nie mogę ich trwale usunąć. Nie potrzebuję więcej pamięci, tylko zwyczajnie nie lubię mieć czegoś, czego nie używam. Niektórzy narzekają na brak kolejnych aktualizacji Androida. Była tylko jedna (tylko jedną pamiętam) aktualizacja systemu wymuszona na mnie przez telefon. Któregoś dnia wyskoczyło okienko z informacją, że on się teraz zaktualizuje, wyłączy i włączy już nowy i ładny. Nie zauważyłam żadnych zmian w korzystaniu z telefonu. Zmienił się jedynie wygląd na bardziej nowoczesny.

W porównaniu do telefonów wychodzących teraz, aparat zaczyna być coraz „słabszy”. Mimo wszystko 8 Megapikseli to 8 Megapikseli. Nie zmienią tego nawet telefony z większą rozdzielczością. Robię zdjęcia w największym rozmiarze i za każdym razem muszę je zmniejszać, bo takie krowy nie mieszczą się w dozwolonych wielkościach ustalanych przez portale. Najbardziej podoba mi się dobrej jakości (w porównaniu z innymi telefonami) przedni aparat i to, że w ogóle jest. Jeśli chodzi o rysik to używam go bardzo sporadycznie. Przydawał się właśnie do rysowania i bazgrołów, ale od dobrych dwóch lat siedzi na swoim miejscu, ruszany tylko wtedy, kiedy chcę coś napisać a temperatura na dworze spada poniżej zera.

Nie mam też problemu z rysującym się ekranem, bo dokupiłam „książkowe” etui, które z tyłu zachowuje oryginalny wygląd telefonu a wyświetlacz skutecznie zabezpiecza przez uszkodzeniami od strony rzeczy w mojej torebce. Jednym słowem: biorę. Samsung Galaxy Note z upływem czasu nadal jest telefonem, który kupiłabym ponownie.

Czy Ty masz taki telefon, którego nie zamienisz na żaden inny?

Wybrane dla Ciebie: