Jak kupić idealne buty?

Na szukaniu ubrań potrafię spędzić nawet pół roku. Tym razem, to tylko buty na okres wiosenno letni. Czy może aż buty. Kupowanie ubrań jest dla mnie prawie sportem ekstremalnym, bo dokładnie wiem czego chcę, ale nigdzie nie mogę tego znaleźć. Może mam zbyt duże wymagania, ale nie będę obniżać poprzeczki i kupować czegokolwiek, bo to są tylko rzeczy. A rzeczy mają być dla mnie, a nie ja dla nich.

I tak szukałam i szukałam… I szukałam dalej. Przeklikując tysiące stron na dziesiątkach portali zakupowych, chodząc po sklepach większości centrów handlowych w Warszawie, oglądając zdjęcia przypadkowych ludzi w internecie… I znalazłam. Jedyne, które spełniały wszystkie moje kryteria. Jakie? Według mnie nie aż tak wygórowane, ale widocznie jednak bardzo.

Idealne buty dla mnie są:

  • wygodne (to coś, co cenię najbardziej)
  • dobrej jakości (nie znoszę tandety i taniego badziewia)
  • na wiosnę/lato (temperatura +10 stopni C)
  • trochę sportowe, trochę na co dzień (trampki)
  • niskie (wysokie odbierają mi swobodę ruchów)
  • sznurowane (rzepy zostawię pięciolatkom a wsuwane trampki… przemilczę)
  • nie białe i nie czarne (to nudne)
  • w stonowanych kolorach (jeden kolor – góra dwa, nie lubię ekstrawagancji)
  • dostępne w sklepach (raz kupiłam buty przez internet – nigdy więcej)

Nawet nie próbowałam się bawić w ustalanie granicy cenowej, bo wiem, że jak coś mi się spodoba, to muszę to kupić. Inaczej będę szukać kolejne pół roku – zwłaszcza w przypadku butów. Nie chciałam też kupować ich przez Internet, bo lubię najpierw dotknąć i przymierzyć zanim podejmę ostateczną decyzję. Uradowana pojechałam do sklepu tylko po to, żeby usłyszeć „niestety mamy tylko to, co widać na półkach”. A widać było bardzo niewiele i bardzo nie w moim guście. Pozostało mi tylko złożyć zamówienie na jednym z portali zakupowych i czekać na kuriera…

Po dwóch dniach niecierpliwego czekania, stałam się posiadaczką wygodnych, dopasowanych i dokładnie takich butów, jakie chciałam. #nosiłabym

Wybrane dla Ciebie: