Zniszcz ten dziennik II

Co? Mam rysować po książce? Deptać i wyrywać strony?! W moim domu zawsze było zatrzęsienie książek i zostałam wychowana w szacunku do słowa pisanego. Za mną dopiero kilka stron wykonywania zadań ze „Zniszcz ten dziennik”, które w większym lub mniejszym stopniu są dla mnie istną męczarnią.

Postanowiłam się podzielić z Wami moim zapełnianiem dziennika sobą – jakkolwiek dwuznacznie to brzmi – i w każdą sobotę będę wrzucać opis tworzenia/niszczenia kilku kolejnych stron. Być może będę czasem potrzebowała Waszej pomocy do wykonania niektórych zadań a może Wy też niszczycie własny dziennik i chcecie pokazać swoje dzieło. Piszcie śmiało na Facebooku.

Za mną kilka kolejnych stron. Bez smutku i żalu informuję, że w okolicach ul. Emilii Plater zgubiłam jedną ze stron, ale pogodziłam się ze stratą. Jest to dla mnie nowość, bo w ciągu swojego całego życia zgubiłam tylko jedną rzecz i było to na tyle traumatyczne przeżycie, że już nigdy więcej niczego nie zawieruszyłam.

IMG_20150227_193424

IMG_20150227_193636

Rysując nieskończoną linię, puściłam ją przez portal, żeby rzeczywiście nigdy się nie kończyła. Taki mały zabieg wspomagający.

IMG_20150228_160857

Te kropki… Niby się zgadza, ale nie do końca. Chyba nie mogłabym zostać chirurgiem.

IMG_20150228_121638

Pokolorowałam poza liniami. To jest początek kolorowania, ale jeszcze nie mam pomysłu na resztę.

IMG_20150228_164250

J. cały czas ogląda filmiki, na których kebaby coś wysadzają krzycząc przy tym w uniesieniu. Postanowiłam to uwiecznić na brzegu.

IMG_20150228_162527

IMG_20150228_162345

Z naderwanych pasków zaczęłam robić sweterek, ale nie wystarczyły na cały.

IMG_20150227_193541

Od teraz zacznę wynosić dziennik z domu.

P.S. Zdjęcia są rozmazane, bo strasznie trzęsły mi się dzisiaj ręce.

Wybrane dla Ciebie: