Co wydarzyło się podczas Blog Conference Poznań 2016

blog conference poznań

Tego nie da się łatwo zapomnieć. Zobacz memy.

Weekend spędziłam naprawdę bardzo intensywnie – pobudka o 4:30, podróż do Poznania, całe dwa dni prezentacji i spotkań z ludźmi. Powrót do domu przed 21. Dzisiaj byłam strasznie zmęczona, ale też bardzo szczęśliwa. Dlaczego?

Pierwszego dnia

Od rana spędzałam czas na prelekcjach i panelach. Tematy były dla mnie bardzo ważne a prelegenci dołożyli starań do poprowadzenia prezentacji na bardzo wysokim poziomie. Nie potrafię znaleźć tematu, który by mnie nie zainteresował. Tweetując tak, że telefon prawie się stopił, z uwagą słuchałam i zbierałam podpowiedzi, które chcę wykorzystać do tworzenia jeszcze lepszego/ciekawszego/angażującego miejsca.

After zaskoczył mnie doborem zespołu otwierającego całość – elektro folk z pewnością jest czymś, czego warto posłuchać chociaż raz w życiu, bo bardzo rzadko ma się możliwość usłyszeć się tak zaskakującą kombinację dźwięków, które razem tworzą ciekawą całość. Zdecydowanie nie jestem typem imprezowiczki i hałas męczy mnie bardzo szybko, więc już przed pierwszą grzecznie leżałam w łóżku.

Drugiego dnia

Obudziłam się zdecydowanie zbyt wcześnie, ale wykorzystałam czas przed rozpoczęciem prelekcji na zwiedzanie Poznania, w którym byłam do tej pory jedynie raz i to na dodatek służbowo. Przespacerowałam się po Starym Rynku (całość relacjonowałam na snapie – pierwszy raz!), jak to ja przegapiając stuknięcie się koziołków o całe 2 minuty. To potrafię tylko ja. Nie zobaczyłam Malty (znowu), ale za to udało mi się zwiedzić największy chlebak świata. Coś za coś. Wrócę tam jeszcze i nadrobię tę Maltę – promise.

Bardzo mi natomiast zależało, żeby wziąć udział w Bitwie Smaków. I wiecie co? Udało mi się! Nie dość, że mogłam się kulinarnie wyżyć, pobawić się zgrzewarką próżniową do sous-vide (całkiem fajna zabawa – mogłabym tak cały dzień), to jeszcze stałam się częścią najlepszego kucharskiego zespołu świata! :) Spędziliśmy kilka dobrych godzin krojąc, ścierając, doprawiając, siekając, blendując… Ufff. Gotując, marynując, podsmażając i mieszając, ale efekt dosłownie rzucał na kolana i jury nie miało żadnych wątpliwości – wygraliśmy. Czym? Patrzcie na to!

Czas między wykładami spędzałam na rozmawianiu, piciu pysznej kawy (która była tak dobra, że wyjątkowo nawet nie musiałam jej słodzić), robiąc masę zdjęć (jak na mnie) i rozwiązywaniu zadań w zabawie przygotowanej przez jednego ze sponsorów. Jako nagrodę odebrałam prześliczny zestaw czajniczka z filiżanką do herbaty. A nawet dwa zestawy.

Jak już jestem przy partnerach, to koniecznie muszę docenić organizatorów za to, że tak subtelnie wpletli ich obecność do całej konferencji. Hostessy i hości stali przy swoich stanowiskach, chętnie służąc pomocą osobom zainteresowanym ich produktem. Nie było tak strasznie męczącego atakowania ulotkami i wizytówkami. Również jeden z „prezentów”, do którego miałam małe ale, był zaproponowany jedynie dla chętnych, a nie wciskany na siłę. To było super rozwiązane.

Co się stało podczas Blog Conference Poznań

Dopiero na tej konferencji (piątej, na jakiej byłam) dotarło do mnie, że walić te blogi. W tym wszystkim są i zawsze byli najważniejsi ludzie, którzy je tworzą. Jestem wdzięczna, że mogłam się z Wami wszystkimi zobaczyć, no i przede wszystkim poznać. Mówiąc całkiem serio, w ciągu tych dwóch dni poznałam więcej osób, niż w trakcie całego roku. Oczywiście bardzo pobieżnie, ale mam gorącą nadzieję, że będziemy się spotykać przynajmniej przy okazji konferencji czy zorganizowanych spotkań, bo jako ludzie jesteście PRZE-CU-DOW-NI!

Walić blogi. Najważniejsi są ludzie, którzy je tworzą. Click To Tweet

Dodatkowo przed konferencją zapowiedziałam, że będę testować metody poznawania nowych ludzi zaproponowane przez Janka Favre ze StayFly.pl. Czas na moje wnioski. Jeśli chodzi o osoby stojące samotnie lub z jedną osobą, to działa super. Polecam. Natomiast grupki, chcąc nie chcąc, nieco się alienują i naprawdę bardzo ciężko było mi wcisnąć się w taki krąg. Tym razem nie dałam sobie z tym rady, ale będę jeszcze próbować przy okazji See Bloggers.

Zmiany? Jakie zmiany?

Rozważam zmianę nazwy bloga na moje imię i nazwisko. Tyle razy usłyszałam od Was, że mój blog ma niemal niemożliwą nazwę do zapamiętania, a ja nie zamierzam Wam tego utrudniać. Od dzisiaj na mój blog traficie wpisując adres www.paulapojnar.pl. Czy zmiana nazwy bloga to dobra decyzja? Okaże się za jakiś czas.

Pracuję też nad nowymi stronami o mnie/o blogu oraz współpraca i kontakt, bo zrozumiałam, że połączenie ich w jedno (jak jest właśnie teraz) może wprowadzać w błąd i komplikować łatwość poruszania się po stronie – to też nie było moją intencją.

Dziękuję i ściskam

Organizatorów, którzy zrobili rewelacyjną robotę przy spinaniu tak dużej konferencji – podziwiam i szacun. Strefy na dole były bardzo dobrze rozplanowane, dzięki czemu każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Serdecznie pozdrawiam wszystkich tych, których poznałam – jesteście super i pozostańmy w taczu. Do zobaczenia wkrótce! :)

komcomyslisz#‎Poznań‬ ‪#‎BCPoznań2016‬ ‪#‎PoznanTravel‬

Wybrane dla Ciebie: