Polowanie na krasnale we Wrocławiu #wroclove

Wrocław.

Pierwszy dzień urlopu.

Świeci słońce – tak, jak lubię. Jest 30°C – tak, jak lubię. Mam wolne – tak, jak lubię. Urlop (URLOP a nie jeden dzień wyszarpany podstępem, żeby zrobić sobie „długi” weekend) miałam pierwszy raz od… Zdecydowanie zbyt dawna. A co może być lepszego niż odpoczynek od codzienności?

Docelowy kierunek to Praga, ale że Wrocław pod drodze i byłam tam tylko raz dosłownie na 2 godziny, to postanowiłam wykorzystać okazję i zobaczyć chociaż trochę tego (jak się okazuje) całkiem ładnego miasta. Mijając Marinę pozwoliłam sobie nawet na chwilę fantazji o mieszkaniu w tym miejscu. Ale jednak za bardzo kocham Warszawę. ;)

#wroclove

Nie będę opisywać wszystkiego, co można zobaczyć i zrobić we Wrocławiu. Nie będę też przybliżać rysów historycznych ani bawić się w przewodnika, bo nie od tego jestem. Napiszę za to co sama widziałam i uważam, że warto zobaczyć i pokażę ci ładne zdjęcia, które zrobiłam podczas mojego prywatnego polowania na krasnale. :)

Pierwszy challenge dotyczył parkowania we Wrocławiu. Parkowanie w pobliżu Starego Miasta oczywiście kosztuje, ale nawet pomijając to, bardzo ciężko znaleźć wolne miejsce a ostatnie co lubię robić, to jeździć w kółko szukając parkingu. Całe szczęście z mojej pierwszej wizyty zapamiętałam, że na wolne miejsce trafiłam przy ul. Księcia Witolda, tuż obok wjazdu na drugi (w stronę starówki) most Pomorski.

Jadąc gdziekolwiek nawet na kilka godzin w pewnej chwili każdy potrzebuje jednego – jedzenia. Dla mnie bardziej kluczowe było, gdzie zjeść i przy okazji podładować telefon, który poza standardowym użytkowaniem (fejsik, insta – wiadomo) służył przez cały czas za aparat. Nie polecam miejsc zlokalizowanych przy Rynku, bo to albo sieciówki, w których zjeść można codziennie we własnym mieście, albo super drogie i niekoniecznie smaczne (wg TripAdvisor) restauracje.

Odgrzebałam w pamięci wpis Macieja o podobno najlepszej pizzy we Wrocławiu a kto mnie zna, ten wie, że pizzą nigdy nie pogardzę, więc swoje kroki skierowałam do Pieca Na Szewskiej.

#Pizza zawsze spoko Click To Tweet

Ku mojemu zdziwieniu wolnych miejsc było bardzo dużo, co podobno tam jest to rzadkością (bo taka dobra pizza), jednak przypisuję to mojemu szczęściu, bo do Manekina też zawsze wchodzę bez kolejki.

piec na szewskiej

No i tak. Jeśli chodzi o wybór, to mimo dosyć krótkiego menu (krótkie menu są najlepsze) miałam problem z decyzją. Ostatecznie padło na Italianę. Nie jestem pewna, czy okrzyknęłabym tę pizzę najlepszą na świecie, bo mimo szczerych chęci aż tylu pizz (?) jeszcze nie jadłam, ale z pewnością mogę powiedzieć, że była bardzo, bardzo dobra. Będąc już w tej okolicy, na czas trawienia można przenieść się do ogrodu Ossolineum, bo jest naprzeciwko. Oczywiście trzeba być mną, żeby zapomnieć zrobić zdjęcia, ale jest ładnie. I jest fontanna.

Mój styl zwiedzania jest bardzo specyficzny, bo uwielbiam chodzić. Dużo bardziej zadowala mnie przejście kilkanaście razy tą samą ulicą w różne strony i oglądanie budynków z zewnątrz (czasem tylko zajrzenie na chwilę do środka), niż wchodzenie do muzeów i tym podobnych miejsc. Chyba że tym miejscem jest Biblioteka Strahowska, ale o tym szerzej we wpisie dotyczącym Pragi (który się pisze). :)

Postawiłam sobie za cel zrobienie zdjęć każdemu wrocławskiemu krasnalowi, który znajdzie się w moim polu widzenia. Chyba mi nie wyszło, bo krasnali jest ponad 280 i wiele z nich jest w bardzo nietypowych miejscach. Trzeba mieć albo oczy dookoła głowy albo posiłkować się mapką (o czym nie pomyślałam).

Bardzo chciałam zobaczyć zapalanie latarni na Ostrowie Tumskim. Nie udało się (next time), ale za to zrobiłam piękne zdjęcia zgaszonych latarni na tle zachodzącego słońca.

Czy wrócę do Wrocławia? Prawdopodobnie tak, bo to miasto ma swój urok, ale też dlatego, że w ciągu jednego dnia zwyczajnie nie da się zobaczyć wszystkiego. Odwiedzenie samego ZOO to kilka dobrych godzin, więc przyjadę chociaż z tego względu. A jeszcze jest Ogród Botaniczny, Ogród Japoński, nieodkryte przeze mnie urokliwe uliczki Starego Rynku…

Na koniec polecam wpis Kamili, która podaje dodatkowe informacje gdzie zjeść, gdzie spać i i co jeszcze można zrobić będąc we Wrocławiu. :)

Wybrane dla Ciebie: