Jak nie zemrzeć zimą z nudów i szarości (bieli) za oknem

przetrwać zimę

Jeśli miałabym wymyślić coś, czego nie chcę w swoim życiu, z całą pewnością jedną z tych rzeczy (a właściwie pór roku) byłaby zima. Wstaję rano – ciemno. Wychodzę z pracy – ciemno. Zimno – cały czas. Do tego śnieg, który pada prosto na twarz, nie ważne jak dobrze osłonię się czapką, kołnierzem i szalikiem. Zdecydowanie zima jest moją najbardziej znielubioną porą roku.

Moje wolne dni wyglądają wtedy dokładnie tak samo: siadam na kanapie, przykrywam się kocem i gram na komputerze. Wiem, wiem. To bardzo twórcze i rozwijające zajęcie. Mimo wszystko jestem już zmęczona faktem, że moje życie miałoby wyglądać dokładnie tak samo i przewidywalnie aż do kwietnia/maja, kiedy śnieg stanie się tylko złym wspomnieniem, kurtkę będzie można wcisnąć w najgłębszy kąt szafy i wystawiać twarz do słońca za każdym razem, kiedy wyjdę z domu.

JAK PRZETRWAĆ ZIMĘ?!

Ku mojej uciesze, Paulina z One Little Smile wymyśliła, przygotowała i udostępniła 15 dniowy trening kreatywności, który jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, żeby zająć czymś myśli i przy okazji pobudzić mózg (gotowy do snu zimowego) do sprawnego działania. Kreatywność leży i kwiczy, jeśli się nad nią nie pracuje, więc wzięłam się do roboty i… Tutaj możecie zobaczyć jak mi poszło, ale też odsyłam Was do Pauliny, żebyście pomacali swoje zwoje mózgowe podczas treningu kreatywności.

DZIEŃ 1

Od razu skok na głęboką wodę. Na kartce rysuje się 30 kółek, ustawia minutnik na 3 minuty i w tym czasie w kółkach trzeba narysować jak najwięcej rozpoznawalnych przedmiotów. To zadanie jest świetne, bo nawet po jego zakończeniu do głowy przychodzą kolejne rzeczy do narysowania. I przy okazji można przekonać się na własnej skórze, jak szybko mijają 3 minuty.

trening kreatywności

DZIEŃ 2

Kolejne zadanie polega na ułożeniu krótkiego opowiadania. W którym każde słowo zaczyna się na tę samą literę. To było łatwe, bo bawiłam się w ten sposób jak byłam mała.

Magda majstrowała małą miotłą między miskami. Mimowolnie

mijała melinę mrówek. Miotała mocno miodem, morelami, marchewkami,

masłem, majerankiem. Miszmasz mieszał mrówcze myśli. Mrówki myknęły momentalnie.

DZIEŃ 3

Tym razem pojawiły się schodki. No bo jak tu wymyślić nowe zastosowania przedmiotom, które zostały wymyślone z myślą o konkretnym użyciu? To może być nic albo cokolwiek. Bo kto to sprawdzi anyway.

  • krzesło – podstawka na doniczkę z kwiatkiem, stolik nocny, podklamkowa blokada antywłamaniowa, wieszak na brudne ubrania, drabinka, wkład do kominka
  • kubek – foremka do wycinania ciastek, pojemnik na długopisy
  • cegła – można nią rysować po chodniku
  • łyżeczka – łyżka nie istnieje

DZIEŃ 4

To jest zadanie, które przenosi nas do czasów szkolnych, kiedy rozwijało się skróty lekko (lub całkowicie) zmieniając ich znaczenie. Jednak tym razem rozwijając akronim należy zachować jego zamysł.

LOT – lot opóźniony tradycyjnie

UW – uskutecznianie wiedzy

PKS – pojazd koszmarnie stary

IPN – informatorzy poszukiwani natychmiast

ABW – agenci bardzo wybuchowi

NATO – niestety aktualnie tylko odpoczywamy

DZIEŃ 5

Weź pierwszą literę swojego imienia i wypisz wszystkie pozytywne cechy zaczynające się od tej litery, którymi możesz się opisać. Przy okazji to świetna okazja do nauczenia się mówić o sobie dobrze.

pomysłowa, pomocna, praktyczna, pieczołowita,

przyjacielska, pracowita, porządna, pogodna

DZIEŃ 6

Powrót do rysowania. Na kartce trzeba nabazgrać dowolny kształt a później dopuścić do głosu coraz bardziej budzącą się kreatywność i… Zmienić kształt podobny zupełnie do niczego w obrazek podobny do czegokolwiek.

DZIEŃ 7

Uzbrojeni w aparat wychodzimy na dwór… Jeszcze raz, bo przecież szukam sposobu jak przetrwać zimę, więc z automatu odpada wychodzenie na to zło. Uzbrojeni w aparat zostajemy w domu (od razu brzmi lepiej) i robimy zdjęcia według ustalonego wcześniej klucza/motywu przewodniego. Ja wybrałam szary kolor.

DZIEŃ 8

Coś jak tworzenie łańcucha pokarmowego. Ósmego dnia w pięciu słowach budujemy łańcuch skojarzeń zaczynając od dowolnego słowa. Uwielbiam tę zabawę! To był punkt obowiązkowy w trakcie długich podróży samochodem podczas wakacji z rodzicami.

student – głód – Afryka – wakacje – samolot

szafa – ubrania – garderoba – aktor –  kino

kot – pudełko – zdjęcie – internet – telefon

kobieta – wino – Włochy – autostop – walizka

patelnia – kuchnia – śniadanie – krzyżówka –  długopis

DZIEŃ 9

Dzisiaj poszukiwałam odpowiedzi na jedno z najważniejszych pytań. Pytań, bez których wielu nie wyobraża sobie dnia. Pytań, które trapią ludzkość jeszcze od czasów sprzed zamieszkiwania jaskiń: Co by było, gdyby…? A później wystarczy tylko znaleźć jak najwięcej kreatywnych odpowiedzi na zadane pytanie.

  • Co by było, gdyby każdy mógł podróżować w czasie?
    • każdy zmieniałby bieg wydarzeń bez ograniczeń i bez przemyślenia, co miałoby wpływ na życie pozostałych ludzi – powstałby chaos;
    • ingerencja w przeszłość wpłynęłaby na powstanie maszyny do podróżowania w czasie w przyszłości, więc ta podróż nie byłaby możliwa;
    • ludzie zmienialiby swoje życie dokonując lepszych wyborów i naprawiając błędy.
  • Co by było, gdyby na świecie nie było biedy/głodu/wojen/nieszczęść?
    • ludzie bogacąc się stawaliby się coraz bardziej zamknięci na innych ludzi i mimowolnie dążyliby do pogorszenia warunków dla gorzej sytuowanych/zarządzających pieniędzmi/swoim życiem;
    • wszyscy byliby szczęśliwi i uśmiechnięci;
    • nie byłoby granic, podziału na państwa i rządy.
  • Co by było, gdyby nagle świat został technologicznie cofnięty do 1800 roku?
    • ludzie odczuwaliby brak poczucia bezpieczeństwa i zagubienie;
    • proces produkcji żywności zostałby sparaliżowany i nastąpiłby głód;
    • niespokojne społeczeństwa rozpoczęłyby walkę o przetrwanie.

DZIEŃ 10

SATYSFAKCJA. Znowu timer (tym razem 2 minuty) i znowu lekki stres, że czas tak szybko biegnie. Przez dwie minuty trzeba wypisać jak najwięcej istniejących słów z liter, z których składa się satysfakcja.

akcja, akacja, tyka, tak, jak, kasta, fakt, faks, stacja, syf, facjata

DZIEŃ 11

Tego dnia spoglądałam wewnątrz siebie i wypisywałam emocje, które czułam. Następnie emocje zmieniałam  metaforyczny opis mojego samopoczucia.

jestem zła jak byk zrzucający cowboya

jestem zawiedziona jak dziecko, któremu lody spadły na ziemię przed pierwszym liźnięciem

jestem szczęśliwa jak nerd grający przed premierą w długo wyczekiwaną grę

DZIEŃ 12

Serio, to zadanie było dla mnie masakrą. Trzeba wziąć dowolne słowo i zmieniając jedną literę na rysunek (lub cokolwiek) oddać jego znaczenie. Takie kreatywne logo.

DZIEŃ 13

Walczyliście kiedyś z wewnętrznym krytykiem? Ja tak. To zadanie polega na zapisaniu rzeczy, których się nie zrobiło (a się chciało), bo wewnętrzny krytyk zakazał. Trzeba takie sytuacje wypisać i odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie, dlaczego się przed tym powstrzymaliśmy.

  • zwrócenie uwagi na pisownię nazwy kawy w barze – bo może tak miało być, nie chciałam wprawić właściciela w zakłopotanie, to nie moja sprawa (może ktoś zrobi to za mnie)
  • zapytanie o markę szala – czułam się niepewnie myśląc o podejściu do obcej osoby, mimo że wielokrotnie zadawałam takie pytania ludziom spotkanym na ulicy

DZIEŃ 14

Dobra. Dzisiaj trzeba pomyśleć o osobie, której szczerze się nie znosi i… Wypisać (co najmniej) 5 pozytywnych cech jej charakteru. Osobę można zamienić na film, książkę albo coś innego. To było trudniejsze w realizacji, niż brzmi.

inteligentna, wrażliwa, troskliwa, szczera, sympatyczna

DZIEŃ 15

Yay! Ostatni dzień! Wytrwałam do końca! To dla mnie duży sukces. Ale ale. W ostatnim zadaniu trzeba znaleźć zdjęcie ze stocka przedstawiające rodzinę lub parę i dopisać do tego zdjęcia historię – taki mini scenariusz z dialogami, co mogłaby przedstawiać ta scena. Mówię Wam – super zabawa!

przetrwać zimę

Występują: Waldek i Kryśka

Miejsce: ścieżka na szlaku rowerowym w Bieszczadach

Okoliczności: Waldek i Kryśka od dawna słyszeli, że mogliby rzucić to wszystko – mimo, że nic nie mieli poza kredytem hipotecznym na mieszkanie – i wyjechać w Bieszczady. Na kredyt trzeba pracować, więc udało im się wziąć wolny piątek od pracy w call center i pojechali. Targety ostatnio szły słabo, więc było ich stać tylko na jeden rower. Kryśka zdecydowała, że skoro ma być jeden, to różowy.

W: Zejdziesz z tej kierownicy? Albo jak masz tam siedzieć, to przynajmniej się nie gibaj, tylko prosto.
K: To mam iść? Nawet bagażnika nie mamy w tej budżetowej wersji.
W: A kto ci kazał kowbojki w góry zakładać. K: Bądź prawdziwym facetem. Jacek z ołpenspejsa mówił, że swoją dziewczynę zawsze wozi na ramie.
W: Ale nie w górach. Z górki, to jeszcze rozumiem, ale pod górę? A co będzie, jak zacznie nas gonić niedźwiedź? Pomyślałaś o tym?
K: To będziesz miał motywację, żeby pedałować szybciej.
W: Na tym rowerze ledwo da się jechać normalnie. Nie da się podnieść siodełka i jak jadę, to kolanami uderzam cię w tyłek.
K: Nie zauważyłam. Ale jak będziesz tak gadał zamiast jechać, to zrobi się noc a ja w tej letniej sukience, którą założyłam dla ciebie, bo mówiłeś, że ładnie w niej wyglądam, zmarznę.
W: Dobra, jadę już. Tylko wyprostuj się, a nie tak na mnie cały czas leżysz.

PODSUMOWUJĄC

Nie wiem jak po tym wszystkim ma się moja kreatywność, ale zdecydowanie łatwiej jest przetrwać zimę, kiedy myśli są zajęte czymś innym.

A ten mops w kocyku idealnie odzwierciedla wyraz mojej twarzy, kiedy budzę się rano, wyglądam za okno i widzę śnieg.

Wybrane dla Ciebie: