Narzekanie jest rzeczą ludzką*

narzekanie

*Dotyczy tylko przegranych.

Zeszyt do bazgrania teoretycznie ma być rozrywką i zajęciem, które pozwoli spojrzeć z przymrużeniem oka na przygnębiającą rzeczywistość otaczającą przeciętnego etatowca czy korposzczura. Tylko z jakiego powodu ta rzeczywistość ma być przygnębiająca?

Po cholerę całe to narzekanie?

Jak Ci źle, to coś zmień. Cokolwiek Ci przeszkadza w Twoim życiu – zmień to. Usuń ze swojej drogi coś, co przeszkadza Ci być szczęśliwym i cieszyć się każdym dniem życia. Prawdopodobnie jeszcze tego nie czujesz, ale Twoje życie nie będzie trwało wiecznie. Młodość przeminie a wraz z nią stracisz całą masę doświadczeń, które mógłbyś zgromadzić.

A tracisz to wszystko tylko z jednego powodu – wiecznie narzekasz, jęczysz i marudzisz, jak to Ci źle w pracy, jak to pieniędzy nie ma (chyba pieniądze są największym bólem w tyłku autorki zeszytu), jak to jesteś na straconej pozycji, jak to urodziłeś się w złym miejscu i czasie, jak to wstaw cokolwiek negatywnego. Na co Ci to?

Odpowiedzialność

To straszne słowo jest marą nocną wszystkich życiowych loserów. Przegranych jedynie z ich nieświadomego wyboru. Bo przecież kiepska praca sama się dostała, zdradzający partner przypadkiem się przypałętał a wszystkie nieszczęścia świata same się dzieją. Oni nie mają z tym nic wspólnego. To się przytrafia tylko im.

Otóż nie. Każdy człowiek ma problemy – większe lub mniejsze. Jedyna różnica między przegranymi a wygranymi jest taka, że Ci pierwsi w chwili zaistnienia problemu obwiniają o taki stan rzeczy innych ludzi i czynniki zewnętrzne, a Ci drudzy patrzą na siebie i szukają odpowiedzi na pytanie „co muszę zrobić lepiej/inaczej, żeby mi się udało?”.

Feel the difference

Nie znoszę ludzi, którzy wiecznie narzekają i szukają dziury tam, gdzie jej nie ma. Usuwam takie osoby ze swojego otoczenia i bynajmniej nie ronię łez z tego powodu. Przegrani z jakiegoś nieznanego mi powodu lubią się chwalić swoimi porażkami. Sprawia im to przyjemność, czy szukają potwierdzenia od innych, że Ci inni też toczą taki mary żywot? Im większa porażka, tym silniejszą satysfakcję można wyczuć w ich głosie. Nie rozumiem tego.

Ludzie sukcesu (ale nie tacy, jak ich kreślą w poradnikach motywacyjnych) dostrzegają pozytywy oraz rozwiązania w codziennych sytuacjach. W długiej trasie pękła opona? Mam telefon i mogę wezwać pomoc lub zatrzymam innego kierowcę, który pomoże. Nie zaliczyłem ważnego egzaminu? Do poprawki nauczę się większego zakresu materiału. Zostawił mnie partner? Ten związek już dawno przestał mieć dla mnie sens. ROZWIĄZANIA zamiast wiecznego jęczenia.

Narzekanie da Ci tylko to, że będziesz czuł się coraz bardziej jak ofiara losu i nawet nie ruszysz palcem w kierunku lepszego życia, bo te problemy przecież nie biorą się z Twojego działania. Jesteś tym poszkodowanym, któremu należy współczuć. Wysłuchać całej listy tragedii i poklepać po ramieniu podając chusteczkę do wytarcia łez.

comyslisz

Wybrane dla Ciebie: