August Rush

august rush

Wszystkie umieszczane przeze mnie recenzje filmów, książek i innych, będą zawierać dokładny opis fabuły – łącznie z zakończeniem. Ta również.

Chcesz mieć niespodziankę? Nie czytaj!

7239700.3               źródło zdjęcia: filmweb.pl

Na wstępie proszę o gromkie brawa dla tłumaczących tytuł filmu. Już? W takim razie zapraszam do lektury, gdzie w szczegółach poznacie fabułę filmu. Jeśli dostajesz piany na widok spoilerów, to teraz jest ostatni moment, żebyś tego nie czytał :)

Muzyka jest wszędzie. Tak myśli i przede wszystkim czuje Evan – główny bohater, noszący pseudonim artystyczny August. Chłopiec od urodzenia jest wychowankiem domu dziecka na końcu świata. Jego gorącym pragnieniem jest odnaleźć swoich rodziców. A właściwie, to żeby rodzice odnaleźli jego. Bo Evan podświadomie czuje, że rodzice go chcieli.

Życie w domu dziecka jest dla niego koszmarem. Jako młodszy i słabszy ma przekichane, a tym bardziej, że nie kryje się ze swoim marzeniem odnalezienia rodziców. Na głos mówi, że słyszy ich w swojej głowie. Słyszy muzykę, która otacza ich trójkę: mamę, tatę no i jego. Skok wstecz.

Lyla (jego mama) jest wiolonczelistką, która rozpoczyna karierę  w orkiestrze. Louis (jego tata) to lider zespołu rockowego. Oboje czują muzykę, która otacza ich z każdej strony. I przyciąga do siebie. Po skończonych występach oboje szukają ustronnego miejsca, żeby ukryć swoje emocje przez innymi ludźmi. Znajdują to miejsce na tym samym dachu.

Słuchając tęsknie granego na harmonijce „Moondance” nawiązują rozmowę o muzyce i samotności. To jest krótki poradnik, jak bzyknąć dziewczynę w 10 minut od spotkania jej (zakładając, że jesteś w miarę przystojny). W taki oto sposób został poczęty Evan. Skok w przód.

Zaczęły się zima. Do domu dziecka przyjechał nowy przedstawiciel opieki społecznej – Jeffris. Przyciągnął uwagę Evana, bo zagwizdał melodię zagraną przez dzwonki wietrzne poruszone wiatrem. Jeffris też dostrzegł inność chłopca i dał mu wizytówkę ze swoim numerem. Tego samego dnia Evan rozmawiając ze swoim przyjacielem postanowił sam poszukać rodziców. Skok wstecz.

Louis i Lyla zostają brutalnie wyrwani ze snu przez kumpli z zespołu chłopaka. Dziewczyna szybko ucieka, bo zna reakcję swojego ojca, ale planuje wrócić do Louisa. Chłopak nie może się na nią doczekać, więc biegnie do hotelu, w którym dziewczyna nocowała. Widzi jedynie jak ojciec niemal siłą pakuje ją do taksówki. Zostaje mu tylko zdjęcie. Skok w przód.

Evan ucieka z domu dziecka w środku zimowej nocy. Wie, że teraz albo nigdy. Podpowiada mu to muzyka, która kieruje jego kroki we właściwym kierunku. Do jego rodziców. Skok wstecz.

Louis czeka codziennie czeka na dziewczynę pod łukiem. Nie mogąc wytrzymać emocji i czując, że powinien być przy niej odchodzi z zespołu. Lyla zaczyna go szukać dopiero, kiedy brzuch jest dobrze widoczny. Po kolejnej kłótni z ojcem, który każe jej oddać dziecko do adopcji, wybiega z restauracji prosto pod koła pędzącego samochodu.

W szpitalu, chwilę przed utratą przytomności, słyszy, że lekarze mówią o spadku tętna jej dziecka. Kiedy odzyskuje świadomość dowiaduje się od ojca, że dziecka nie udało się uratować. Tym czasem na oddziale noworodkowym Evana ogarnia spokój i harmonia, kiedy zostaje nastawiona pozytywka z melodią jego życia. Skok w przód.

Evan budzi się ciężarówce, której kierowca zgarnął go z drogi. Jest w Nowym Yorku. W wielkim mieście tętniącym życiem muzyka jest dosłownie wszędzie. W głowie chłopca zaczyna powstawać symfonia. Tak bardzo wczuwa się w jej melodię, że wiatr wyrywa mu z ręki wizytówkę Jeffrisa. Dzieciak zaczyna się gubić w wielkim mieście.

Idąc przed siebie trafia na plac przy łuku, pod którym kiedyś mieli spotkać się jego rodzice. Jego wzrok przykuwa chłopiec grający na gitarze. Nie wie dokąd ma pójść, więc idzie za nim, kiedy ten kończy grać. W tym czasie Jeffris czeka na Evana w umówionym miejscu, jednak chłopca prowadzi muzyka.

W San Francisco Louis wsiada do taksówki negocjując warunki umowy. Przypadkiem spotyka jednego z członków dawnego zespołu. Umawia się z nim na spotkanie. W Chicago Lyla odprowadza do mamy jedną z uczennic gry na wiolonczeli. Znajduję ją przyjaciółka, która namawia ją na występ w filharmonii nowojorskiej. Dziewczyna się zastanawia.

Evan za pieniądze od kierowcy ciężarówki kupił Arthurowi (chłopiec grający na gitarze) pizzę i poszedł za nim do miejsca dla uzdolnionych muzycznie dzieci. Bezdomnych dzieci, które pracują na ulicach dla Czarodzieja. Czarodziejem jest Maxwell, który grał na planu tej nocy, kiedy Louis spotkał Lylę.

To, co mówi Maxwell, jest dla Evana niczym wyrocznia a uliczny muzyk na dodatek pozwala chłopcu zostać w jego „firmie”. Nocą Evan dostrzega, że Czarodziej na palcach ma wytatuowane litery odpowiadające nutom. Idzie więc do gitary, którą zostawił Arthur i zaczyna uderzać w struny. Do rana ma to już tak obcykane, że piękna melodia budzi Czarodzieja.

Evan z miejsca staje się jego ulubieńcem i pilnym uczniem. Kiedy chłopiec słucha jednego z wykładów Czarodzieja, Louis wraz ze swoją paniusiowatą dziewczyną (serio, nie wiem gdzie takie laski robią) docierają na imprezę. Chłopak z początku jest zestresowany, ale po braterskim mordobiciu nastrój ulega unormowaniu. Dziewczyna jednak odjeżdża (i dobrze).

Lylę w środku nocy budzi telefon ze szpitala. Jej ojciec jest w krytycznym stanie, więc mimo całej niechęci dziewczyna jedzie do niego. Poza informacją o testamencie dowiaduje się, że ponad jedenaście lat temu jej ojciec podjął decyzję za nią i oddał dziecko do adopcji. Lyla nie wie gdzie jest Evan, ale postanawia go odszukać.

Następnego dnia to już Evan na placu Czarodzieja. Po udanym występie i zebraniu dużej ilości pieniędzy, Maxwell planuje dla niego wielką karierę. Oczywiście na miarę bezdomnego chłopca. Zastanawia się nad chwytliwym pseudonimem, bo nie chce, żeby odnaleźli go rodzice. Tak rodzi się August Rush.

Siedząc w samotności Louis otwiera pokrowiec swojej gitary. Bierze ją do rąk i odkrywa ukryte zdjęcie jego i Lyli śpiących w uścisku ponad jedenaście lat temu. Zaczyna się zastanawiać, co teraz robi dziewczyna jego życia. Lyla rozmawia przez telefon ze swoją przyjaciółką, którą informuje o Evanie.

Plany Czarodzieja nieco się komplikują, bo na słupach wiszą informacje o zaginięciu chłopca. W międzyczasie Evan jest ciągany po knajpach, gdzie jest świadkiem agresywnych negocjacji swojej ceny. Ceny za jego muzyczny talent. Natomiast Lyla chodzi po ośrodkach adopcyjnych, żeby ustalić imię swojego dziecka i miejsce jego pobytu. Evan już ją czuje.

Jest wściekła na procedury. Kiedy wykrzykuje swoje niezadowolenie, przyciąga uwagę Jeffrisa. Chłopiec niesiony emocjami nadal gra w parku a Louis znalazł numer dziewczyny, ale nie zastał jej w domu. Postanowił jednak odnaleźć ją w Chicago.

Jeffris z zaangażowaniem poszukuje Evana i trafia na Arthura, jednak Czarodziej pojawia się nagle i uniemożliwia dalszą rozmowę. Tego wieczora Evan przekonuje się, że mężczyzna może być niebezpieczny i tak naprawdę nie chce, żeby chłopiec odnalazł rodziców. Tego samego wieczora do opuszczonego teatru przyjeżdża policja, żeby go odnaleźć.

Evan ucieka i trafia do tzw. wrong neighborhood. Przez chwilę nie wie dokąd iść, ale kolejny raz muzyka wskazuje mu drogę. Idzie do kościoła, w którym słyszy śpiew chóru. Następnego ranka pod ośrodkiem społecznym Lyla zagaduje Jeffrisa, który po usłyszeniu czasu oczekiwania na chłopca zgadza się jej pomóc.

Louis pojechał do Chicago i czekając na dziewczynę dowiedział się od jednej z sąsiadek, że pojechała na miesiąc miodowy. Oczywiście bez wyjaśnienia, która z dwóch przyjaciółek. To przygnębiło chłopaka. Pojechał na lotnisko, ale coś podpowiedziało mu, żeby zamiast do domu wybrać lot do Nowego Jorku.

A w Nowym Jorku Lyla ustalała nazwisko swojego dziecka. Nie musiała czekać na potwierdzenie, bo kiedy zobaczyła na tablicy ogłoszenie o zaginionym chłopcu, już wiedziała, że to jego szuka. Tym czasem poszukiwany nocował w kościelnym przytułku, pod łóżkiem Hope – dziewczynki, która zwróciła jego uwagę śpiewem w chórze poprzedniego wieczora.

Hope wyszła do szkoły, ale wcześniej zdążyła w skrócie opowiedzieć mu o nutach i zostawiła otwarte pianino. Dla Evana nie trzeba było większej zachęty do grania. Przy okazji na pożyczonych od dziewczynki pięcioliniach do popołudnia napisał swoją symfonię. Którą chwilę później zagrał na organach.

Lyla dostała adres domu dziecka, w którym przebywał Evan, jednak oczywiście po przyjeździe nie zastała w nim chłopca. Przygnębiły ją warunki, w jakich mieszkało jej dziecko, ale teraz już miała pewność, że wkrótce go odnajdzie. Z tej okazji postanowiła wynająć mieszkanie w Nowym Jorku. Wiedziała też, że koniecznie musi zacząć znowu grać.

Louis również postanowił zostać dłużej w wielkim mieście i tak jak Evan i Lyla podświadomie czuł, że tylko dzięki muzyce wszyscy się odnajdą. Po rozpoznaniu ogromnego talentu, wielebny James zaprowadził chłopca do Julliard, gdzie ten został przyjęty z otwartymi ramionami.

Cała trójka planuje utwory muzyczne i pisze nuty, które scalą ich w jedno. Evan nudzi się na wykładach o muzyce, więc dopracowuje swoją symfonię. Dzięki takiemu nieskupianiu się na tym, co mówi wykładowca, chłopiec trafia do dyrekcji, która rzucona na kolana jego talentem postanawia umożliwić mu zagranie własnego koncertu. Na wiolonczeli ma grać Lyla.

Wszystko idzie we właściwym kierunku. Evan prowadzi próby, na których uczy się dyrygowania i instruuje muzyków do właściwego grania jego nut. Jedną z takich prób przerywa Czarodziej, który podchodzi chłopca emocjonalnie i zabiera go ze sobą. Do smutnej rzeczywistości ulicznego grajka. I z dala od jego rodziców.

Stojąc pod łukiem i brzdękając w struny, Evan przyciąga do siebie Louisa. Przez chwilę rozmawiają i chłopiec pokazuje mu swoją grę. Czują nić porozumienia i zaczynają grać razem. Evan opowiada mu o swoim koncercie a Louis podpowiada mu, że nie ważne co się stanie (łącznie z reakcją Czarodzieja), to koniecznie musi tam pójść i go zagrać.

Nadszedł wieczór i zaczął się koncert. Jako pierwsza gra Lyla. W tym samym czasie swój koncert w klubie gra Louis. Natomiast Evan obserwuje, jak Czarodziej przelicza kasę po jego kolejnym koncercie – tym razem w podziemiach metra. Cała muzyka skupia się wokół chłopca, podejmuje decyzję o odejściu i ucieka od Czarodzieja.

Zapłakany i zmęczony biegiem, trafia wreszcie do parku. Dobiega w ostatnim momencie i udaje mu się jeszcze szybko przebrać. Zaczyna się symfonia. Lyla po swoim występie odchodzi, ale zatrzymuje ją muzyka grana przez jej dziecko. Louis jadący taksówką dostrzega wiszące na słupach transparenty,  wysiada z samochodu i biegnie pod scenę.

Tam spotyka Lylę. Kiedy chwytają się za ręce, Evan wie, że udało mu się odnaleźć swoich rodziców. Teraz już nic ich nie rozdzieli.

Ocena:

  • słuchanie swojej intuicji 10/10
  • wiara w to, co się robi 10/10
  • wzruszenie na koniec 8/10

No co ja poradzę, że filmy o ludziach nie wyciskają ze mnie łez? Ale puść to swojej dziewczynie – pod koniec poczuje, że łączy ją z Tobą szczególna więź ;)

Wybrane dla Ciebie: